wtorek, 12 lipca 2016

Ciągle samotna

Hermiona Granger była bardzo utalentowaną czarownicą. Była piękną brunetką o czarnych jak węgle oczach. Kobieta właśnie delektowała się prorokiem codziennym, jednak myślała o zupełnie czymś innym. Jutro   była impreza w ministerstwie  a nie wiedziała co ubrać. Dwójka jej najlepszych przyjaciół mówili jej by ubrała się w swoją dawną szatę z Hogwartu to będzie zabawa, lecz ona ze śmiechem odpowiedziała, że nie chce nawet tego przemyśleć. Kobieta wspominając te wydarzenie wstała i zajrzała do szafy. W końcu zdecydowała się na nową sukienkę zrobioną z czerwonego materiału. Była w nie tylko na ślubie brata swojego chłopaka Rona , Charliego . Tak, ale zaraz po tym wyruszyła na misję by zniszczyć horkruksy Voldemorta. Deportowała się do ministerstwa.
- Harry!
- Hermiono!- Harry Potter Podbiegł do brunetki. Wyraźnie miał ochotę pocałować ją w policzek, ale oparł się pokusie. Miał w końcu dziewczynę , Ginny.
- Gdzie Ron?- Zapytała przerażona Hermiona gdy po kwadransie spojrzała na zegarek.
- Zaraz będzie... A Hermiono....
- Tak?
-   Czy zechciałabyś poszła może ze mną proszę na miodowe piwo proszę ?
- yyyy co?
- Zapytałem czy...
- Czy co?
- Czy pójdziesz ze mną na kremowe piwo ...
- Ale ja ... Nie wiem, źle Ciebie zrozumiałam, bo Ginny i Ron... Ja go kocham...
- Ale tylko na spotkanie firmowe... No chyba sama rozumiesz... Trzeba porozmawiać o zagrożeniu skrzatów domowych podczas sprzątania sedesu... Chyba sama rozumiesz/...
- Jasne. Może pogadamy o tym na imprezie ?
- Dobra, ale ja stawiam kremowe piwo!